Darłowo, 15 września 2017 roku
W 520 rocznicę powodzi wywołanej przez fale tsunami, ulicami Darłowa przeszła 14 września 2017 procesja błagalno- pokutna. Dokładnie 16 września 1497 roku wieczorem podczas silnego sztormu wielki huk zapowiedział kataklizm.
Był to wybuch mieszanki metanu i ropy, jaką uwolniło trzęsienie ziemi. Wielki wybuch zanotowany w kronikach nazwano na Pomorzu rykiem „Morskiego Niedźwiedzia”. Kwestia czy były to niszczycielskie fale tsunami została już rozstrzygnięta przez naukowców japońskich, o czym informował doktor Andrzej Piotrowski z oddziału pomorskiego Państwowego Instytutu Geologicznego. Potwierdziły to pobrane próbki gruntu z kilku miejsc na wybrzeżu Południowego Bałtyku.
Faktem jest, że gwałtowne fale morskie wysokie jak domy zmiotły z powierzchni wszystkie urządzenia portowe i domy w Darłówku oraz wyrządziły wiele szkód w Darłowie. Cztery cumujące w Darłówku statki zostały wyrzucone 3-4 km w głąb lądu. Nie tylko Darłowa zostało dotknięte falą tsunami, ale również Kołobrzeg, Ustka i inne nadmorskie miejscowości
W tym roku modlitwy rozpoczęły się nieszporami w kościele św. Gertrudy, które odprawiło sześciu księży. Udział w nich wzięli: Poczty Sztandarowe, Kompania Honorowa Zespołu Szkół Morskich, władze samorządowe powiatu sławieńskiego i miasta Darłowa oraz liczni mieszkańcy. Procesja błagalno -pokutna przeszła ulicami: św. Gertrudy – Wieniawskiego-Chopina - Zamkową i Zamek-Podzamcze- Morską – Wenedów do Kościoła Mariackiego. Za Krzyżem jechało i szło kilku rycerzy dalej ministranci- Kompania Honorowa Szkoły Morskiej -Bractwo Maryjne. Dalej niesiono Figurę Matki Boskiej Fatimskiej, a za nią szli Burmistrz Darłowa Arkadiusz Klimowicz z ufundowaną świecą, Starosta Sławieński Wojciech Wiśniowski, Elżbieta Karlińska z-ca burmistrza, radni z przewodniczącą Krystyną Sokolińską na czele, księża, służby mundurowe i mieszkańcy. Radni częstowali przybyłych specjalnie na te procesję upieczonymi ciasteczka DAR-Darami. W kościele MB Częstochowskiej odprawiono okolicznościową mszę świętą. Tradycji stało się zadość.
L. Walkiewicz