Darłowo, 15 listopada 2011 roku
Od ponad miesiąca opiekę nad boiskiem „Orlik" przy ul. Wyspiańskiego sprawuje urocza pani Nina Kozińska, tegoroczna absolwentka Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku. Ukończona specjalność to instruktor windsurfingu i odnowy biologicznej.
Jak sama mówi „z boiska korzysta zarówno bardzo dużo dorosłych jak i dzieci i młodzieży. Zwłaszcza obecność tych pierwszych była dla niej sporym zaskoczeniem. Gremialnie boisko jest w dzień powszedni oblegane od 15-16-tej do 21-szej. Od godz. 9-tej, kiedy jest otwierane chętnych jest stosunkowo mało. Wtedy najczęściej przybywają mamy i babcie z małymi dziećmi. Po południu boisko jest wręcz okupowane grupami zorganizowanymi, zwłaszcza dziecięcych szkółek piłkarskich. Od godz. 16-tej włączane jest oświetlenie, przy którym w piątki i soboty boisko działa nawet do 21-szej. W weekendy już od otwarcia przybywają zespoły, które do późnego popołudnia rozgrywają mecze w ramach różnorakich lig i turniejów. Według moich obserwacji w dzień powszedni przez boisko przewija się do 120 chętnych, a w weekendy od 150 do 200. Wśród dyscyplin najpopularniejszą jest oczywiście piłka nożna, po niej tenis ziemny i koszykówka. Trudno sobie wyobrazić jak trafiona była decyzja o pobudowaniu w tym miejscu „Orlika".
Jedynym mankamentem jest chyba źle wykonana instalacja odprowadzająca wodę, bo nawet po małych opadach w jednej części boiska zalegają kałuże. Cieszy się jednak, że nie ma specjalnej dewastacji, choć zdarzyło się, że po przyjściu z rana na obręczy tablicy do koszykówki zaczepione były kosze na śmieci. Aby dmuchać na zimne na okna zostały zamontowane kraty ochronne.
Krzysiek, jeden z często korzystających z tego obiektu mówi, że obecność tak ładnej dziewczyny powoduje, że każdy wstrzymuje się w jej obecności o dosadnym określeniu złego zagrania, albo faulu. A wielu zawodników przychodzi, aby zerknąć na tak piękną panią instruktor.
L. Walkiewicz