Darłowo, 4 października 2010 roku
Od kilku miesięcy jak grzybów po deszczu przybywało w kraju sklepów z dopalaczami. W Darłówku był taki w sezonie letnim, a teraz otwarty od września znajduje się blisko centrum miasta. Od dopalaczy zmarło w Polsce już kilkanaście osób, a setki głównie młodych osób są chore od zatruć. Darłowski sklep prowadził obywatel Serbii z tymczasową kartą pobytu na terenie gminy Darłowo wspólnie z mieszkanką tejże gminy. W Darłowie, podobnie jak w całym kraju, akcja zaczęła się w sobotę w godzinach popołudniowych. Inspektorzy sanitarni z Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Sławnie razem z Policją weszli do sklepu i zabezpieczali towar oraz zaplombowali sklep. Działali na podstawie decyzji Głównego Inspektora Sanitarnego w sprawie wycofania z obrotu wyrobów o nazwie „tajfun" oraz wszystkich podobnych, mogących mieć wpływ na bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia ludzkiego. Skontrolowany sklep handlujący dopalaczami został zamknięty i zaplombowany.
Pobrane próbki dopalaczy trafią do laboratoriów toksykologicznych, gdzie będą badane pod kątem zawartości substancji niedozwolonych, ale również mogących stanowić zagrożenie dla życia czy zdrowia ludzkiego.
„Dopalacze" to substancje psychoaktywne, które mogą działać podobnie do narkotyków; można je legalnie kupować w Polsce. Są sprzedawane m.in. jako przedmioty kolekcjonerskie lub nawozy do roślin, albo mieszanki tytoniowe.
L. Walkiewicz