Królewskie Miasto Darłowo      Darłowo na Facebook'u  Darłowo na YouTube  Radio Koszalin  Pogoda

Darłowo - Darłówko idealny duet do wypoczywania
linia ozdobna
Królewskie Miasto Darłowo linia ozdobna

Patron darłowskiego mostu

Darłowo, 26 października 2009 roku

Na wniosek Jerzego Druchala poparty przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Darłowskiej Rada Miejska w Darłowie nadała rozsuwanemu mostowi w Darłówku im. kapitana Witolda Huberta. W tym roku od momentu śmierci patrona darłowskiego mostu minęło 10 lat. Warto, więc przypomnieć sylwetkę marynarza kontrtorpedowca „Wicher", obrońcy Helu i wieloletniego kapitana portu w Darłowie. Nagrobek kapitana, który pokochał Darłowo został przed Wszystkimi Świętymi odnowiony przez współpracownika Witolda Huberta Jerzego Druchala - byłego oficera darłowskiego portu.

Witold Hubert syn hutnika Jana i Eleonory z domu Koseckiej urodził się we Lwowie 7 października 1916 r. Od młodości pokochał morze. Będąc już podoficerem Marynarki Wojennej RP tak pisał o sobie w pamiętniku: „Jestem lwowiakiem i w wieku 17 lat uciekłem z domu, bo mnie ciągnęło morze. Mając 19 lat rozpocząłem służbę w Marynarce Wojennej, uznawałem dyscyplinę, tak mnie wychowano. Służyłem pod dowództwem kontradmirała Józefa Unruga, w kampanii wrześniowej dowódcy obrony wybrzeża. Zawsze miałem jednego przełożonego i jednego uznawałem. Byłem lojalnym, bo kto przeciw zwierzchnikowi występuje to jakby przeciw władzy. Tak mnie uczono."

Był ostatnim polskim marynarzem, który 3 września 1939 r. zszedł ze zbombardowanego przez Luftwaffe, tonącego przy Helu kontrtorpedowca ORP „Wicher". Następnie będąc dowódcą drużyny walczył w obronie Półwyspu Hel do 2 października 1939 r. Razem z innymi dostał się do niewoli niemieckiej. Po zakończonej II wojnie światowej wrócił do kraju na Ziemie Zachodnie. Urząd Morski w Szczecinie zatrudnił go jako latarnika w Czołpinie. Po ukończeniu w roku 1949 kursu pilotów morskich, uzyskał stopień porucznika żeglugi morskiej i został przeniesiony do Kapitanatu Portu w Ustce na stanowisko pilota morskiego. Mając specjalistyczną wiedzę, doświadczenie w manewrowaniu statkami oraz znajomość lokalnych warunków, zajmował się wprowadzaniem statków handlowych do portu w Ustce. W czasach powojennych, gdy wielkie porty były zniszczone i leczyły swoje rany, a szczególnie w latach 1947 - 1952 do portów Pomorza Środkowego takich jak Darłowo, Ustka, Kołobrzeg zawijały prawie codziennie po dwa, trzy statki handlowe. Witold Hubert dbał o ich bezpieczeństwo i wyprowadzał na morze pełne polskiego węgla, zboża czy drewna.

W maju 1955 r. decyzją władz Urzędu Morskiego w Słupsku został mianowany kapitanem portu Darłowo. Stojąc na czele kapitanatu portu przez 20 lat dbał o przestrzeganie przepisów portowych i morskich, bezpieczeństwo żeglugi w porcie i przyległym akwenie oraz zarządzał ruchem statków i kutrów. Wiele włożył wysiłku w przekonywanie władz o konieczności modernizacji darłowskiego portu. Zabiegał w Urzędzie Morskim o rozbudowę i modernizację portu. W komisjach morskich: Miejskiej i Wojewódzkiej Rady Narodowej wnioskował o pełniejsze wykorzystanie małych portów. Dążył do tego, aby port w Darłowie był po Gdańsku, Szczecinie i Gdyni czwartym, co do wielkości przeładunków polskim portem. Planowano wówczas budowę stoczni jachtowej, stoczni złomowej statków, budowę portu jachtowego dla PTTK w rejonie parku, stacji przeładunku żwiru wydobywanego z Ławicy Słupskiej oraz rozbudowę stoczni dla PP i UR „Kuter". Niestety stan wojenny spowodował odłożenie tych planów na lepsze czasy. Jedyne, co zrobiono to zarezerwowano tereny przyległe do rzek Wieprzy i Grabowej pod przyszłe inwestycje portowe.

Kapitan Witold Hubert był wspaniałym sprawiedliwym zwierzchnikiem mówił Jerzy Druchal jego bezpośredni podwładny i dodaje był wymagający, lecz nikomu krzywdy nie wyrządził. Drzwi jego gabinetu były zawsze otwarte dla wszystkich i w razie potrzeby służył radą i pomocą.

                W wolnych chwilach pisał liryczne wiersze. Swego czasu „Echo Darłowa" - pismo TPZD drukowało jego słynną śpiewaną „Darłowską Balladę". Chętnie wspominał znanych żeglarzy zawijających do darłowskiego portu. Wiele godzin z Hubertem przegadał Leonid Teliga. Kilka razy zawijał do Darłowa Krzysztof Baranowski przed swoim wielkim rejsem, a potem regularnie przesyłał Hubertowi z dedykacjami swoje książki. O romantyce morza rozmawiał z dziennikarzami, literatami profesorami i zwykłymi ludźmi.

Będąc na emeryturze w razie potrzeby wprowadzał jako pilot statki do portów w Ustce i Darłowie.  Na wieczną wachtę odszedł 15 marca 1999 r. Jego doczesne szczątki spoczywają na cmentarzu w ukochanym Darłowie. W roku 2002 Rada Miejska nadała mostowi rozsuwanemu w Darłówku nazwę „Kapitana Witolda Huberta".

 

L. Walkiewicz

Patron darłowskiego mostu

Zobacz nas na Facebook'u

Polityka prywatności

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.

 

Zgadzam się Nie, chcę dowiedzieć się więcej