Królewskie Miasto Darłowo      Darłowo na Facebook'u  Darłowo na YouTube  Radio Koszalin  Pogoda

Darłowo - Darłówko idealny duet do wypoczywania
linia ozdobna
Królewskie Miasto Darłowo linia ozdobna

WYCIECZKA KARPACZ-PRAGA-WROCŁAW

Wycieczkę do Karpacza rozpoczęliśmy w nocy z 5 na 6 maja. Staliśmy jak stadko kurczaków, czekając na autobus. Gdy wreszcie przyjechał, usadowiliśmy się na miejscach, rodzice wrzucili walizki do schowków i kierowca ruszył w świat razem z nami! Pięcioro opiekunów, pani pilot, dwaj kierowcy i 44 rozbójników!

Energia tryskała z nas fontanną głosów i śmiechów. Pierwszy przystanek o trzeciej nad ranem potwierdził tylko, że mamy sił aż nadto. Spać nam się nie chciało, w przeciwieństwie do naszych opiekunów.  Wycieczka zapowiadała się naprawdę znakomicie.

Do Karpacza przybyliśmy około godziny 17.00 dnia pierwszego. Przedtem zwiedziliśmy jeszcze rynek w Jeleniej Górze oraz wspięliśmy się na zamek w Chojniku. To wydarzenie okazało się pierwszym wyzwaniem, gdyż wejście na ruiny trwało około godziny i okazało się gonitwą pod górę w iście zawodowym tempie. Jednakże widok jaki zaoferowało nam to miejsce, wart był męczącej wspinaczki. I mimo, iż słońce pokazywało się tylko od czasu do czasu - napawaliśmy się atmosferą gór i lasów.

Kiedy po równie mozolnym zejściu z ruin zamku wsiedliśmy do autobusu, miło było popatrzeć na widoki za oknem. Podczas podróży pani pilot opowiadała nam różne historie dotyczące regionu.

Ośrodek w Karpaczu okazał się miłym i rodzinnym miejscem. Przywitano nas ciepłym słowem i dobrym posiłkiem. Zaraz po nim wybraliśmy się na małe zakupy do supermarketu, tym samym zwiedzając Karpacz.

Drugi dzień był pełen niesamowitych wrażeń, jakie niosło zwiedzanie Pragi. Nie bez powodu uznawana jest ona za jedną z najpiękniejszych stolic Europy. Nasz przewodnik opowiadał nam niesamowite historie związane z tym miastem. Słuchaliśmy go z wielkim zainteresowaniem. Miasto odkryło przed nami swoje najpiękniejsze zakątki, mosty, budynki, architekturę i niesamowitą aurę. Wszyscy byliśmy oczarowani.

Powrót do naszej bazy noclegowej w Karpaczu obfitował w komentarze i przeglądanie  zdjęć, zrobionych w stolicy Czech.

Trzeciego dnia ponownie wezwały nas góry. Tym razem mieliśmy zrealizować plan związany z wejściem na Śnieżkę. I znów okazało się, że jest się z czym zmierzyć. Góra pokonała połowę z nas. Ale nie wszystkich. Dzięki rozsądkowi pana przewodnika oraz determinacji naszych opiekunów, połowa grupy zdobyła szczyt. Ci którzy nie weszli tym razem, mają powody, aby wrócić jeszcze w to piękne miejsce. Jednak niewątpliwie każdy, kto spróbował pokonać trasę wspinaczki, może być zadowolony z emocji towarzyszących temu wydarzeniu, jak i z widoków, jakie rozpościerały się z każdym metrem wyżej. Tego dnia po powrocie na obiadokolację do Bielika, mieliśmy dosyć. Jednakże nie na tyle, by zrezygnować z dyskoteki! Prawdopodobnie nasi rodzice nie uwierzyliby, że mamy jeszcze tyle siły i energii. To co działo się podczas tańców zostało uwiecznione nie tylko na zdjęciach. Nasi opiekunowie włączyli się do zabawy. Dyskotekowy szał ogarnął wszystkich! Zdaje się, że górskie powietrze ma w sobie dużą dawkę sił witalnych, gdyż po dyskotece nie obyło się bez incydentów rodem z zielonej nocy.

Czwartego dnia rano musieliśmy pożegnać Karpacz i naszych miłych gospodarzy. Zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy torby i walizki i wyjechaliśmy do Wrocławia. Miło nam było usłyszeć na pożegnanie słowa pochwały od właścicieli ośrodka, w którym przyszło nam mieszkać przez ostatnie trzy dni. Obiecaliśmy, że jeszcze kiedyś do nich zawitamy, po czym machając przez okno odjechaliśmy w drogę powrotną.

Wrocław okazał się oddalony stosunkowo niewiele od Karpacza. Kiedy dotarliśmy na miejsce, pierwszym miejscem, które zobaczyliśmy był Rynek. Następnie o 13.00 udaliśmy się zobaczyć Panoramę Racławicką. Niektórzy z nas omawiali to dzieło malarskie na lekcjach w szkole, jednak dopiero pobyt tam uzmysłowił dopiero czym jest to dzieło. Duże wrażenie zrobiła na nas iluzja trójwymiarowości, jaka została tam stworzona. Bez techniki komputerowej, jedynie dzięki rekwizytom i obrazowi namalowanemu na ogromnym płótnie - stworzono niebywałą historię bitwy pod Racławicami. Warto było to zobaczyć.

Wrocław pożegnaliśmy po godzinie 16. Wcześniej odwiedzając jeszcze Mc Donald's. Udało nam się również zobaczyć jak bawią się studenci wrocławskich uczelni, obchodzący akurat w tym terminie juwenalia.

Droga powrotna do Darłowa przebiegała bez problemów, chociaż dłużyła się bardzo. Na szczęście mieliśmy co wspominać. Oglądaliśmy zdjęcia, słuchaliśmy muzyki, rozmawialiśmy szeptem i nawet .... spaliśmy, zmęczeni przeżyciami .

Wycieczka, którą odbyliśmy była niesamowita pod wieloma względami. My byliśmy niesamowici, nasi opiekunowie byli niesamowici, to co zobaczyliśmy było piękne i niesamowite. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego czasu. To była świetna wycieczka!

Uczestnicy wycieczki

 

STO

WYCIECZKA KARPACZ-PRAGA-WROCŁAWWYCIECZKA KARPACZ-PRAGA-WROCŁAWWYCIECZKA KARPACZ-PRAGA-WROCŁAWWYCIECZKA KARPACZ-PRAGA-WROCŁAWWYCIECZKA KARPACZ-PRAGA-WROCŁAWWYCIECZKA KARPACZ-PRAGA-WROCŁAW

Opublikowano: 2013-05-23

 

Zobacz nas na Facebook'u

Polityka prywatności

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.

 

Zgadzam się Nie, chcę dowiedzieć się więcej