Kto pamięta jeszcze wątpliwe uroki kolejkowego życia osiemdziesiątych lat ? Powroty rezerwistów ? Modę na kryształy ? Taką drobną próbkę przywołania obyczajowości tamtych czasów zaproponował darłowski Teatr w Kinie swoim widzom w spektaklu zagranym 1sierpnia na scenie kina Bajka. Rzeczy odrzucone, przedmioty zapomniane, które kiedyś miały wpływ na ludzkie losy, odgrzebane w domowych schowkach opowiadają historie swoich właścicieli sprzed trzydziestu lat.
"Takie duPeReLe" autorstwa niżej podpisanej, to komediowy tryptyk literacki ("Kryształ", "Czapki", "Chusty|") wzbogacony o liczne rekwizyty z tamtej epoki, które udało nam się zebrać na scenie dzięki życzliwej pomocy wielu darłowian. Okazuje sie, że wcale nie tak łatwo zdobyć wózek dziecięcy z tamtych czasów czy autentyczną tapetę albo chustę rezerwisty.
Oczywiście gromadzenie rzeczy, w ciągu czterech miesięcy pracy nad przygotowaniem spektaklu, to tylko fragment działań całego, niemal osiemnastoosobowego zespołu. Nade wszystko chcieliśmy odtworzyć klimat - znany tym nieco starszym z nas i na nowo odkryć go przed młodszymi.
My, to znaczy zespół darłowian w różnym wieku i różnych zawodów, związanych od lata 2013 roku pasją tworzenia teatru. Przygarnął nas Darłowski Ośrodek Kultury im. Leopolda Tyrmanda , którego dyrektor Arkadiusz Sip stał się jednym z głównych aktorów. Teatr w Kinie tworzy stały trzon paru osób: Alicja Balcerzak, Magdalena Gilewska, Karina Matusiak, Ada Stankiewicz, Jadwiga Zając Jankowska, Tomasz Cieślik, Tomasz Mielczarek, Wojciech Krakowiak, Arkadiusz Sip. Do kolejnych spektakli przychodzą inni, czasem zostają. Były to: 2014 - "Damy i huzary" Fredry, 2015 - "Świętoszek Moliera", 2016 - "4 kryminały" Agathy Christie, 2017 "Zorka" Stefana Janiczaka.
A oto aktualny zespół najnowszego spektaklu - w swoich rolach, których niech mi będzie wolno, skrótowo zaprezentować.
Alicja Balcerzak - różnicowała stylowo swoje postacie, wcielając się trzykrotnie w role: ekscentrycznej artystki, luzackiej pankówy i wyniosłej paniusi. Milena Chruściel - zadebiutowała w scenie kolejkowej, upominając się o swoje prawa po stronie uprzywilejowanych. Weronika Dzieciątka (jeszcze uczennica Szkoły Morskiej) - zarażała nas swoją nastoletnią wesołością, pokazując na scenie dziewczynę z tamtych lat i dzisiejszą. Magdalena Gilewska - zaprezentowała dwa odmienne wcielenia troskliwych narzeczonych oraz tę samą postać po upływie 30 lat. Bardzo udanie pomogła jej w tym scenicznym postarzeniu charakteryzatorka - Ola Podolak. Karina Matusiak (także nasza ofiarna scenografka) to wyniosła sprzedawczyni panująca nad kolejkowym tłumem i życzliwa sąsiadka pewnego wdowca. Mariola Rachwalska - debiutowała jako wyrazista kobieta w kolejce. Mariola Sawicka debiutantka w kolejkowym epizodzie. Adrianna Stankiewicz - (autorka projektu plakatu), to żywiołowa kierowniczka klubokawiarni, która wie, jak traktować mężczyznę. Antosia Stosik - rezolutna siedmiolatka, odgrywająca swoją rolę w sklepowej kolejce, to nasza najmłodsza aktorka ulubienica zespołu.
Tomasz Cieślik - trzykrotnie zmieniał swoją powierzchowność jako elektryk, młody intelektualista i dzisiejszy kibic.
Grzegorz Duszyński - zadebiutował rólką w kolejce, ale także jako zaradny inspicjent zespołu.
Wojciech Krakowiak - to wyrazisty zakochany rezerwista - podrywacz i towarzysz luzackiej pankówy, zadzierający z pewnym ormowcem.
Tomasz Mielczarek pojawiał się trzykrotnie, harmonijnie łącząc w epizodach dostojność z wesołością.
Jan Schwarzlose - przedzierzgnął się w barwną postać kolejkowego mistrza - stacza.
Arkadiusz Sip - (drugi reżyser), w roli pewnego wdowca obleganego przez kobiety.
Błażej Zaranowski - (jeszcze uczeń Szkoły Morskiej) zadawał szyku w żołnierskim mundurze, ale działał też jako ormowiec.
Do wiadomości radiowych gościnnie głosu użyczył Arek Wilman. Całe nasze przedsięwzięcie wspierane było działaniami panów Marcina Cichockiego i Roberta Gorgola, którzy sprawnie operowali oświetleniem i dźwiękami. Jako osobie zaangażowanej reżysersko i epizodycznie aktorsko nie sposób mi oceniać efekty naszych amatorskich teatralnych poczynań. Pracowaliśmy na próbach (czasem późno wieczornych) zmagając się z materią słowa, ograniczeniami własnego warsztatu, sceny. Dodawaliśmy nagłe pomysły, żywiołowo ubarwiające akcję. Uruchamiając teatralną wyobraźnię, staraliśmy się patrzeć oczyma widza, by nasze zamysły były czytelne i atrakcyjne. Czy nam się to udało, należy do oceny widzów, którzy nie zawiedli i przybyli licznie.
Ogromnie dziękuję wszystkim bezpośrednio zaangażowanym, naszym wyrozumiałym rodzinom i licznym wspierającym nas darłowianom, bo to dzięki nim "Takie duPeRele" zaistniały scenicznie tamtego parnego sierpniowego wieczora.
Jadwiga Zając- Jankowska
Opublikowano: 2017-08-07