Zamontowane urządzenie ciągnione przez mini ciągnik wykonuje kilka czynności. Wyrównuje granulat znajdujący się na boisku, stawia na sztorc sztuczną murawę i rozmiękcza podłoże.
Dla niewtajemniczonych mowa o czynności potocznie nazywaną czesaniem jakie wykonuje się 4-5 razy w roku na obiektach, które mają sztuczną nawierzchnię. W mieście jest ich 4. Jak mówi Pan Jerzy Maciąg „odpuszczenie sobie okresowego czesania szybko doprowadziłoby do takiego udeptania sztucznej trawy, że boisko byłoby klepiskiem, na którym nikt nie chciałby grać. Ponadto granulat, który i tak jest uzupełniany, bez rozczesywania gromadziłby się w jednym miejscu boiska. Dzięki bieżącej konserwacji unikamy tego co widzimy na Orlikach u naszych sąsiadów, którzy nie mają takiego urządzenia”.
Może konserwacja boisk prowadzona przez Pana Maciąga i jemu podległych pracowników nie rozstrzyga o tłumach dzieci i młodzieży na miejskich obiektach, ale na pewno przyczynia się do komfortu biegania i gry.
Na zdjęciu: w ząbek czesana murawa Orlika
oss
Opublikowano: 2014-10-17