Jednym z ważniejszych elementów branych pod uwagę przy zakupie urządzeń stacjonarnych do ćwiczeń siłowych była ich trwałość. Chodziło o to, aby te urządzenia były trudne, a wręcz nie mogące ulec zniszczeniu przez potencjalnych wandali. Okazało się, że nasi wandale mocno się starają, a jego skutkiem jest unieruchomienie jednego z nich po zaledwie 2 miesięcznej eksploatacji.
Dodatkowo założono nowe gumowe uchwyty, bo stare komuś były potrzebne. Ciekawe do czego? Póki co bieżącą konserwacją wszystkich urządzeń i ich dozorem zajmuje się p. Mirosław Macuga, który oprócz nich ma pod swoją pieczą miejskie "Orliki". Jak mówi: "Ze względu na bardzo duże ćwiczących koniecznym jest aby 2 razy w tygodniu sprawdzić wszystkie urządzenia i dokonać napraw i usterek, które są nie objęte gwarancją jak dokręcenie śrub, smarowanie."
Na zdjęciu: urządzenie uszkodzone przez wandali i "złota rączka" podczas bieżącego monitoringu stanu technicznego urządzeń.
OSS
Opublikowano: 2014-08-19